Katastrofa samolotu prezydenckiego – wydarzyła się 10 kwietnia 2010 o godzinie 8:56 czasu polskiego (10:56 czasu lokalnego). Samolot Tu-154M, nr boczny 101, przewożący m.in. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z małżonką na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, rozbił się ok. 1,5 km od lotniska Smoleńsk-Siewiernyj pod Smoleńskiem. Ze wstępnych ustaleń wynika, że samolot zahaczył lewym skrzydłem o drzewo lub o maszt naprowadzający przy próbie lądowania we mgle.

Katastrofy nikt nie przeżył. Na oficjalnej liście ofiar katastrofy opublikowanej przez polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji znajduje się 89 pasażerów i 7 członków załogi. Jedna osoba, Zofia Kruszyńska-Gust, nie stawiła się do odprawy

Jestem w wielkim szoku że tak wybitny człowiek jak prezydent RP i bardzo dużo ważnych osób zginęło podczas lotu na rocznicę obchodów mordu katyńskiego. Ciesze się że nasz prezydent zostanie pochowany na Wawelu.
[*][*][*]

Czemu niektórzy myślą,jakby tylko oni przeżywali ten właśnie dramat.
Każdy Polak odczuwa(a prznajmniej wiekszość to samo. Nie powinni podchodzić do tej właśnie sprawy w sposób:
-Tylko ja płacze przez te wielką tragedie.
-Tylko mnie to dotchneło.
Każda osoba powinna podzielić sie swojmi uczuciami z kimś nam najbliższym.
W tym właśnie okresie wszyscy powinni być solidarni. Lecz tak naprawde najbardziej cierpią bliscy tych właśnie osób; rodzina, przyjaciele i każdy kto ich znał.

Człowiek który żyje planami na pszyszłosć może nie zdawać sobie sprawy jak bardzo życie ludzkie jest cenne. Jak szybko przychodzi śmierć. Jeszcze wczoraj normalnie rozmawiałeś z tą osobą o błachych sprawach. A dziś już jej nie ma umarła. Po tej osobie zostaje tylko ból i rozpacz. Żadne inne uczucie, osoba nie sprawi że zapomnimy o osobie którą straciliśmy.

Pozostaje Tylko pustka w sercu

Moim zdaniem jest zbyt wiele zamieszania z tą całą katastrofą. Naturalnie, że rozumiem bo to nasz prezydent ale byli tam (moim zdaniem) też ważniejsi ludzie i oni również zginęli. Gdy usłyszałam słowa "Samolot z prezydentem rozbił się" byłam zszokowana, to chyba normalne i nie wiem czy z powodu samej katastrofy czy na początku nie mogłam dopuścić tego do wiadomości.

Najbardziej w tym wszystkim, denerwują mnie takie rzeczy jak:
- Większość mówi tylko o prezydencie i jego żonie, a pozostali? Nie liczą się? Dajmy taki pierwszy lepszy przykład: a generałowie?
- Ta cała szopka z pochówkiem na Wawelu. Wg. mnie jest to miejsce dla zasłużonych. Leżą tam królowie. Niby z jakiej racji nasz prezydent i jego żona mają być tam pochowani? Zrobili coś tak bohaterskiego dla Polski a raczej coś takiego jak pozostali którzy tam leżą? Nie wydaje mi się.
- Słowa takie jak "Prezydent zginął bohatersko". Zginąłby bohatersko wtedy, gdyby bronił Polski. Wydaje mi się, że jednak tak nie było. Oczywiście, dawniej już bronił Polski ale w czasie tej tragedii nie.
- Ta cała nawiasowo-gwiazdkowa żałoba, w tym przypadku "żałoba". Smutek nosi się w sercu a nie pokazuje się go w tak prymitywny sposób jak "[*]". I co, spoko sprawa jest załatwiona bo wysłałam/em znicz. To są jakieś kpiny czy ludzka głupota? Sama już nie wiem. (teraz pragnę pozdrowić... Szymona H.)

Wiem że moje myśli przekazałam w chaotyczny sposób. Być może podeszłam do tego wszystkiego bardzo szorstko, ale miałam wyrazić swoje zdanie i to uczyniłam.

ps Moim zdaniem, to miejsce jest "przeklęte" dla Polski i dla jej mieszkańców.

Emilia S.

tylko może chcą ich pochować na Wawelu za wszystko co zrobili a nie tylko za tą jedną sprawę. Zgadzam się z tym co napisałaś o Szymku, bo każdy tak może. Też mogłam wysłać tylko znicza ale tak nie zrobiłam. Co do przekleństwa to też tak uważam.