Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych!
Parlament Rzeczypospolitej na wniosek Prezydenta Bronisława Komorowskiego ustanowił dzień 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Będzie to święto państwowe. Projekt ustawy skierował do Sejmu jeszcze w 2010 roku śp. Prezydent Lech Kaczyński. Ustawa weszła w życie z dniem ogłoszenie (a nie po 14 dniach jak zakładał projekt), aby już w tym roku można było uczcić pamięć poległych. W głosowaniu z 3.02. 2011 Sejm przyjął projekt ustawy stosunkiem głosów: 406 za, 8 przeciw, przy 3 wstrzymujących się, Senat nie wniósł poprawek.
Po ponad 48 latach, które dzielą nas od dnia w którym został zastrzelony ostatni niezłomny i niepokorny Żołnierz Wyklęty, walczący o Wolność i Niezawisłość narodu Polskiego – Józef Franczak ps. „Lalek”, mamy okazję oficjalnie z mocą ustawy parlamentarnej obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – bohaterów walki z sowietyzacją Polski po II wojnie światowej, oraz bohaterów, którzy swoją ideową walką stali się symbolem do naśladowania przez pokolenia poznańskiego czerwca i Solidarności.
„Żołnierzami Wyklętymi” zwykło się nazywać żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, którzy pięć lat okupacji niemieckiej zmuszeni byli zamienić na idący ze wschodu, niczym burza, stalinowski reżim. W odróżnieniu od tej części społeczeństwa, która uznała władzę ludową narzuconą odgórnie na polecenie Stalina, Oni – wyklęci przez komunistyczny system, nie złożyli broni. Jeszcze raz poszli do lasu broić miejscowej ludności przed kradzieżami i gwałtami MO, UB i NKWD.
Podziemie niepodległościowe na skutek braku reakcji aliantów na komunistyczne fałszerstwo zamiast demokratycznych wyborów, oraz na fakt iż państwa zachodniej Europy uznały Polskę pod rządami sowietów, świadomi braku perspektyw żołnierze niepodległościowych organizacji zmuszeni byli przyjąć symboliczny kielich goryczy od komunistycznych władz w postaci tzw. „amnestii”, które okazały się podstępnymi pułapkami. Nadal tropiono i mordowano nie tylko tych, którzy nie chcieli się ujawnić, ale także tych, którzy to uczynili. Władza ludowa jeszcze raz zademonstrowała wtedy, co są warte jej zobowiązania i przyrzeczenia.
Za koniec ich zbrojnego oporu uznaje się datę zastrzelenia sierż. Józefa Franczaka ps. „Lalek” w Majdanie Kozic Górnych (gm. Piaski) 21 października 1963 r.
Dlaczego właśnie 1 marca?!
1 marca 1951 w więzienie przy ul. Rakowieckiej w Warszawie stracono przywódców IV Komendy Zrzeszenia „Wolności i Niezawisłość”: Łukasza Cieplińskiego, Mieczysława Kawalca, Józefa Batorego, Adama Lazarowicza, Franciszka Błażeja, Karola Chmiela i Józefa Rzepkę – stąd wybór daty.
Ostatnie chwile idących na śmierć członków IV Zarządu Głównego WiN opisywał ich współwięzień Mieczysław Chojnacki (ur. w 1924 r. i żyjący do dziś), członek Ruchu Oporu Armii Krajowej, skazany na karę śmierci, zamienioną na wieloletnie więzienie:
„1 marca 1951 roku w godzinach popołudniowych zburzono nasz świat zamknięty w czterech ścianach. Oddziałowy stojąc w otwartych drzwiach, odczytał z listy nazwiska osób mających przygotować się do wyjścia. Wyczytani, a było 7-8 więźniów, zaczęli zbierać skarbowe rzeczy im przydzielone i swoje osobiste drobiazgi, robiąc z tego węzełki. Znajomi i mniej znajomi zamieniali z sobą słowa pożegnania, gdyż wyglądało, że biorą ich w transport, to znaczy wywożą do więzienia karnego, ale wśród tych kilku wyczytanych byli dwaj koledzy z Czwartej Komendy WiN. Nie pamiętam, którzy, w każdym razie z wyrokami śmierci, bo o zmianie wyroku nie byli dotychczas powiadomieni”.