Drogi Przyjacielu z dalekiej Ameryki,
Znalazłem Twój wpis na forum internetowym i niezwykle zaintrygowało mnie Twoje pytanie, kto właściwie dokonał mordu w Katyniu w 1940 r., Niemcy czy Sowieci. Byłem zdumiony, że w obecnych czasach ujawnionej prawdy, dociekasz kto był zbrodniarzem katyńskim. Z drugiej strony nie dziwię się, że masz wątpliwości, bowiem przez długie lata także nas karmiono kłamstwem.
Jestem Polakiem, urodzonym w wolnej, demokratycznej Polsce i doskonale wiem, jak do tej zbrodni doszło, kto jej dokonał i po co. Dzisiaj, polscy nauczyciele uczą nas prawdziwej historii opartej na źródłach historycznych i ja sam próbuję zgłębić swoją wiedzę, czytając różne opracowania i przeszukując choćby internet. Dlatego pozwól, Drogi Przyjacielu, że wyjaśnię Ci krok po kroku, jak to było.
Dnia 1 września 1939 r. Hitler zaatakował Polskę od zachodu, a 17 września Sowieci wkroczyli na polskie Kresy Wschodnie. Należy pamiętać, że Stalin realizował w ten sposób postanowienia tajnego protokołu paktu Ribbentrop- Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., którego założeniem było ustanowienie stref wpływów obu państw w Europie Środkowo- Wschodniej. W Polsce linię podziału wyznaczały rzeki Narew- Wisła- San. Polski Naczelny Wódz, gen. Edward Rydz-Śmigły, wydał tzw. „Dyrektywę ogólną”, w której rozkazał naszemu wojsku, aby nie stawiały oporu Armii Czerwonej, polecił pertraktować, a bronić się tylko w wypadku ostrzeliwania. Dowódca obrony Warszawy natomiast rozkazał traktować Armię Czerwoną jako sojusznika.
Zapytasz zapewne, jak żołnierze radzieccy traktowali Polaków na zajętych terenach. Armia Czerwona zajmowała coraz większe terytoria Polski, a Sowieci zabijali oficerów, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza (armii polskiej walczącej na Wschodzie), a często nawet cywilów, uznanych za wrogów klasowych. Przypuszcza się, że do niewoli radzieckiej dostało się wówczas 230-250 tys. żołnierzy polskich, w tym 12 tys. generałów i 15 tys. oficerów.
Drogi Przyjacielu, musisz wiedzieć, że w 1939 r. w wyniku agresji Niemiec i ZSRR, Polska znów zniknęła z mapy Europy. Państwa te, współpracując ze sobą, zajmowały kolejne tereny i dzieliły między sobą Europę.
Sytuacja ta zmieniła się diametralnie, kiedy niespodziewanie dnia 22 czerwca 1941 r. Hitler zaatakował swojego dotychczasowego sojusznika- Stalina. Wtedy to Związek Radziecki stanął po stronie państw koalicji antyhitlerowskiej. 30 lipca 1941 r. doszło do podpisania polsko- radzieckiego układu, zwanego od nazwisk sygnatariuszy- polskiego premiera i ambasadora radzieckiego w Londynie- układem Sikorski- Majski.
Rosjanie uznali wtedy za nieważne traktaty podpisane z Niemcami w 1939 r. oraz nawiązali ponownie stosunki dyplomatyczne z rządem Polski. Obie strony zobowiązały się do walki z Niemcami. Układ zapowiadał utworzenie Armii Polskiej w ZSRR, a w protokole dołączonym do układu rząd radziecki zobowiązał się do udzielenia amnestii wszystkim obywatelom polskim deportowany w głąb ZSRR.
Dowódcą powstającej w ZSRR Armii Polskiej został wyznaczony gen. Władysław Anders, który od sierpnia 1941 r. rozpoczął formowanie wojska. Już w marcu 1942 r. stan liczebny armii wynosił ponad 66 tys. żołnierzy. Brak było jednak informacji o losach oficerów polskich, o których wiadomo było, że byli internowani i przebywali wiosną 1940 r. w obozach jenieckich w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Wobec braku o jakichkolwiek informacji na ten temat dowództwo polskie podjęło poszukiwania na własną rękę. Powołano własne Biuro Poszukiwań, które zbierało relacje więźniów z różnych obozów. Poszlaki wskazywały, że zaginieni oficerowie zostali zamordowani przez NKWD.
Tymczasem, Drogi Przyjacielu, Niemcy wkraczając od Zachodu na tereny ZSRR dotarli w okolice Smoleńska, gdzie natrafili na masowe groby polskich oficerów w lesie katyńskim. Stało się to przypadkiem, podczas budowy linii kolejowej, kiedy to robotnicy dowiedzieli się od miejscowej ludności o egzekucjach, które odbyły się w tych okolicach. Fakt ten potwierdził uczestnik ekipy budowlanej, mieszkaniec Poznania, Teofil T.: „Któregoś dnia z dwoma kolegami wyruszyliśmy do lasku katyńskiego. Chodząc po lesie zauważyliśmy w niektórych miejscach że ziemia jest lekko wybrzuszona, rosły na niej małe świerki o wyblakłym kolorze zielonym… Obok płotu stała chata, koło niej kręcił się starszy mężczyzna z długą brodą. Koledzy zapytali - gdzie leżą oficerowie polscy. Zaprowadził nas do lasu i wskazał mówiąc: tu kopcie. Zaczęliśmy kopać. I rychło natrafiliśmy na częściowo zgniłe płaszcze wojskowe. Nasze polskie - majora, kapitana... Widzieliśmy skrępowane ręce. Zasypaliśmy mogiłę, przyszliśmy w to miejsce liczniejszą grupą. Na mogile postawiliśmy krzyż. Początkowo nikt nam nie wierzył, że to Sowieci. Mówili, że to niemiecka propaganda.”
Radio niemieckie w Berlinie w dniu 13 kwietnia 1943 r. podało wiadomość o odkryciu w Kosogórach, położonych 16 km od Smoleńska, mogił strasznego mordu. Niemiecka komisja badająca to miejsce znalazła dół mający 29 m długości i 16 m szerokości, w których znajdowały się ułożone w 12 warstwach trupy oficerów polskich w liczbie 3 tyś. Byli oni w pełnych mundurach wojskowych, częściowo powiązani i wszyscy mieli rany od strzałów rewolwerowych w tyle głowy. Identyfikacja trupów nie sprawiała trudności, gdyż były one w stanie mumifikacji z powodu właściwości gruntu i bolszewicy pozostawili przy ich ciałach papiery osobiste. Ogólna liczba zamordowanych oficerów obliczona była na 10 000, co odpowiadałoby mniej więcej całość korpusu oficerskiego polskiego wziętego przez bolszewików do niewoli.
15 kwietnia 1943 r. radio moskiewskie natomiast wydało w tej sprawie komunikat o treści: „W ciągu ubiegłych dwóch, trzech dni oszczercy Goebbelsa rozpowszechniali podłe wymysły, utrzymując, iż władze sowieckie dokonały masowego rozstrzelania polskich oficerów wiosną 1940 r. w okolicy Smoleńska. Wynajdując tą potworność, szubrawcy niemiecko- faszystowcy nie wahają się przed najbardziej bezwstydnymi i nikczemnymi kłamstwami, starając się ukryć zbrodnie, które – jak to obecnie się stało oczywiste – dokonane były przez nich samych. Niemiecko- faszystowskie doniesienia w tej sprawie nie pozostawiają żadnej wątpliwości co do tragicznego losu byłych polskich jeńców wojennych, którzy byli zatrudnieni na robotach budowlanych w 1941 r. w okolicach na zachód od Smoleńska i którzy wraz z wielu poddanymi sowieckimi, zamieszkałymi w okolicy Smoleńska, wpadli w ręce oprawców niemiecko-faszystowskich w lecie 1941 roku po wycofaniu się wojsk sowieckich z okręgu Smoleńska”.
Rząd polski na emigracji wezwał władze ZSRR do złożenia wyjaśnień w „sprawie katyńskiej”, gdyż wszystko wskazywało na prawdziwość niemieckich doniesień. Jednocześnie strona polska zwróciła się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie o przeprowadzenie bezstronnego dochodzenia w tej sprawie.
Trzy pracujące oddzielnie Komisje- Międzynarodowa, Polska i Niemiecka, po szczegółowej analizie całego materiału dowodowego, oględzinach miejsca masowych mordów przed rozkopaniem, analizie ziemi w poszczególnych mogiłach, odkopaniu zwłok, ich oględzinach zewnętrznych i sądowo-lekarskich sekcjach zwłok, znalezionych przy zwłokach licznych dowodów rzeczowych (dokumentów osobistych, notatek, korespondencji, zaświadczeń obozowych z Kozielska, gazet – ogółem 3900 dowodów), po uwzględnieniu spostrzeżeń natury biologiczno- dendrologicznej i geologicznej oraz zeznań świadków – doszły do podobnych wniosków. Bardzo zastanawiający również był czas zbrodni. Wersje Komisji Niemieckiej, Komisji Międzynarodowej i Komisji Technicznej Polskiego Czerwonego Krzyża określiły czas zbrodni w lesie katyńskim na koniec marca, kwiecień i początek maja 1940 r.
Została powołana także specjalna Komisja Radziecka, która na podstawie wyłącznie zeznań świadków, za czas zbrodni początkowo ustaliła sierpień i wrzesień 1941 r., a następnie po uwagach zaproszonych obserwatorów zagranicznych, zaskoczonych faktem, że ofiary, mające być mordowane w lecie, były w ciepłej bieliźnie, płaszczach i szalikach zimowych, ustaliła termin - czas zbrodni na wrzesień- grudzień 1941 r.
W raporcie Komisji Radzieckiej w ogóle nie wspomniano o typie użytej amunicji. Jak ustaliły badania pozostałych trzech Komisji –Międzynarodowej, Polskiej i Niemieckiej – była to amunicja produkcji niemieckiej firmy Genschow and Co. Amunicja ta (pociski kalibru 7,65) była wysyłana do państw bałtyckich, osiągalna w ZSRR i używana przez NKWD.
Sprawcy zbiorowego mordu w lesie katyńskim dla zatarcia śladów mogił posadzili na nich młode sosenki. Badania specjalistyczne dendrologiczne wykazały, że chodziło o pięcioletnie drzewka, słabo rozwinięte na złej glebie i w cieniu starych sosen. Poprzeczne przecięcia tych sosenek poddane badaniom specjalistycznym ujawniły, że drzewka te posadzone były przed trzema laty. Ponieważ takie same metody zacierania śladów zastosowane były na starych mogiłach zastrzelonych i zakopanych w lesie katyńskim Rosjan (zasadzenie młodych brzózek i świerków), fakt ten w wypadku oficerów polskich usuwał wszelką wątpliwość co do czasu, a przez to również sprawców masowych egzekucji.
Charakterystyczne było również, że daty często spotykane w pamiętnikach i zapiskach oraz korespondencji pomordowanych Polaków, urywały się w okresie kwiecień – maj 1940 r.
Z powyższych szerokich i specjalistycznych badań wynikało zatem niezbicie, że mordu katyńskiego dokonano w okresie kwiecień – maj 1940 r.
Stalin nie odpowiedział na notę rządu polskiego i oskarżył Polaków o współpracę z hitlerowcami na szkodę Związku Radzieckiego. W nocy z 24 na 25 kwietnia 1943 r. rząd radziecki zerwał stosunki dyplomatyczne z rządem polskim.
W sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali niestety wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich i niestety także Ameryki, którzy w imię trwałości sojuszu ze Stalinem, okazywali mu pomoc w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni.
24 maja 1943 r. ambasador brytyjski przy Rządzie Polskim Emigracyjnym w Londynie, sir Owen O’Malley, skierował do rządu brytyjskiego obszerny raport, w którym dowiódł, że sprawcami mordu w Katyniu nie są Niemcy, ale Sowieci. Dokument został utajniony przed parlamentem i rządem brytyjskim. Także raport pułk. Henryka Szymanowskiego, oficera łącznikowego USA przy Armii Polskiej na Bliskim Wschodzie, przesłany do Waszyngtonu 30 czerwca 1943 r. z obszerną dokumentacją dowodzącą odpowiedzialności ZSRR za zbrodnię katyńską, także został utajniony przez administrację USA. Natomiast wyrok Międzynarodowego Trybunału Norymberskiego, ogłoszony w dniu 30 września 1946 r. o zbrodni katyńskiej w ogóle nie wspominał.
Wszystkie osoby, które miały jakikolwiek związek ze sprawą katyńską były w Polsce, po wkroczeniu wojsk radzieckich, od 1945 r. aresztowane, bądź to poszukiwane, bądź też badane przez organy sądowo-śledcze PRL. Związek Radziecki aż do lat 80. kontrolował podporządkowaną sobie Polskę, zarządzaną przez marionetkowe ekipy podległe komunistycznemu imperium. W tym okresie domaganie się Polaków prawdy o „Katyniu” traktowane było jako akt wrogi wobec ZSRR. Dopiero po zmianach systemowych w całym bloku sowieckim (1989–1991), żądanie wyjaśnień o „Katyniu” pojawiło się także po rosyjskiej stronie. Wielu Rosjan pomagało w dochodzeniu do prawdy o tej zbrodni. W latach 1990–1992 ujawniono główne dokumenty „katyńskie”, w tym decyzję BP KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., podpisaną między innymi przez Stalina. W sierpniu 1993 r. grupa rosyjskich historyków opracowała w Moskwie wyczerpującą ekspertyzę, uczciwie przedstawiającą przebieg zbrodni i późniejszego kłamstwa o niej.
Drogi Przyjacielu, próbowałem przedstawić Ci podstawowe fakty z historii Polski w okresie II wojny światowej i przekazać jak zawiłe były jej losy. Prawda o zbrodni katyńskiej dokonanej przez Sowietów w 1940 r. jest jedną z wielu spraw, które wyszły na jaw dopiero, gdy Polska znów stała się wolna i demokratyczna.
Żywię ogromną nadzieję, że rozwiałem Twoje wątpliwości, kto był zbrodniarzem katyńskim, a jednocześnie pokazałem całą machinę intryg i kłamstw wojennych, w którą uwikłana była Polska, Niemcy i Związek Radziecki. Moja wiedza historyczna opiera się głównie na moim podręczniku do historii „Przez wieki 3” J. Wendta, „Historia. Trudny wiek XX” T. Glubińskiego oraz innych pozycjach książkowych, tj. „Zbrodnia Katyńska w świetle dokumentów”, „Katyń” K. Zawodnego, czy „O zbrodni katyńskiej” E. Chróścielewskiego. Czytałem na ten temat także artykuł J. Pałgana pt. „Katyń – geopolityka i granice cynizmu” w „Myśli Polskiej o historii” oraz W. Radziwinowicza „Kim byli kaci z Katynia” w „Gazecie Wyborczej”. Nieoceniony okazał się również Internet, gdzie na stronie www.pamietamkatyn1940.pl, czy www.karta.org.pl. można znaleźć wiele cennych informacji na ten temat.
Dzisiaj, we współczesnym świecie ujawnionych faktów historycznych i szerokiego do nich dostępu, nie wolno jest wątpić, kto był odpowiedzialny za mord w Katyniu, należy również dołożyć wszelkich starań, aby ta prawda nigdy nie została zapomniana.
Pozdrawiam serdecznie z dalekiej Polski,